Tak prezentował się Zemun w dalszej części mojego spaceru. Tym razem ruszyłam pod górę, a ten kościół okazał się być placówką franciszkańską, dlatego strojono go na zbliżające się Boże Narodzenie. :)
("Czuwaj se psa" xD)
W Zemunie znalazłam też piękny cmentarz, na którym spędziłam sporo czasu.
Zaraz za nim rozciąga się nieziemski widok na całą dzielnicę. Kiedy go zobaczyłam, długo stałam na skraju przepaści i wpatrywałam się w Belgrad jak zaczarowana.
A potem zeszłam schodami w dół, znalazłam jeszcze kilka ciekawostek...
... i już. Wsiadłam w autobus i pojechałam z powrotem do centrum - ale o tym w kolejnym poście. ;)