Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hamburg. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hamburg. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 6 lutego 2014
sobota, 6 kwietnia 2013
Marzec w obrazkach - część 2.
... oraz jego odbicie w wystawie sklepowej.
Widok na jakiś kościół w jego okolicach.
Wlepki znalezione gdzieś po drodze w Lubece. "Miłość jest jednym z praw człowieka" oraz "Żadnych niemieckich żołnierzy poza granicami kraju i żadnych żołnierzy z innych państw w Niemczech".
Figury na moście prowadzącym na lubecką starówkę...
... i rzeźba znaleziona gdzieś po drodze. ;)
Listonosz w Lubece. :)
No i tamtejsza flaga. Czy nie wygląda Wam na flagę Polski z niemieckim dwugłowym orłem? ;)
Dworzec Główny w Hamburgu. Zaskakująco mały, jak na drugie miasto w Niemczech pod względem liczby mieszkańców.
Dziwna podwójna sygnalizacja świetlna na Reeperbahnie.
W Hamburgu tez obowiązuje zakaz picia i palenia na stacjach metra. Ciekawe, czy mają lepsze wyniki w egzekwowaniu zakazu niż w Berlinie. ;)
Hamburg jest miastem, w którym mogłabym zamieszkać. A wiecie czemu? Bo mają boskie śmietniki! ;) A tak naprawdę, to chyba podobało mi się tam bardziej niż w Berlinie - ale trudno wyrokować po półtora dnia pobytu. ;) Napis na pojemniku po lewej został przez kogoś obdarty, ale za to inni przystroili go wlepkami. Ten po prawej głosi: "Wrzuć to do kosza, mały".
Gra słów: "Tak chętnie zostałbym śmiecionerem" (niemieckie słowo "Müll" oznaczające "śmieci" jest podobne w wymowie do pierwszego członu słowa oznaczającego "milionera") i "Dla mnie liczy się tylko wnętrze".
"Śmietnik dla wszystkich" i "Dokumenty, proszę!" (bo słowo "Papiere" może oznaczać i "papier", i "dokumenty").
"Jem ci z ręki", "Kiedy dorosnę, zostanę kontenerem na śmieci" oraz "Robię brudne interesy". Powiedzcie sami, czy nie są świetne? :)
Ładne słoiczki z różnymi rodzajami musztardy w Muzeum Przypraw...
... oraz ormiański Snickers znaleziony w sklepie znajdującym się obok niego.
Można w nim było też kupić takie tandetne globusy. Za 358 euro. ^^
"Pociąg do Euro" w Miniatur Wunderland.
I na koniec - kilka zdjęć wieczornego Hamburga. Poznajecie "Louisianę"? ;)
czwartek, 4 kwietnia 2013
Miniatur Wunderland Hamburg.
Hamburg to także miejsce, w którym znajduje się największa na świecie miniatura kolejowa. Oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć. ;) Problem był tylko taki, że obecnie instytucja ta jest dość poważnie niezorganizowana z powodu trwającego tam remontu. No, ale jakoś sobie poradziłyśmy, w kolejce też nie musiałyśmy stać za długo (a trzeba tam uważać na stanie w ogonku, bo zdarzają się one czasem takie jak po mięso w latach 80. ;) ) i tylko potem dość trudno się zwiedzało, bo tłok był niemiłosierny. Ale jednak mimo tych wszystkich trudności - warto. Bo mają tego Supermana, na którego tak czekałam w Loxx w Berlinie, a którego nie było! :) I dlatego, że ulotka po polsku jest tak komiczna, że zwijałyśmy się z Dajaną ze śmiechu, czytając ją. :)
W Miniatur Wunderland można zobaczyć parę części świata - oprócz Niemiec z Hamburgiem na czele jest też na przykład Szwajcaria, Skandynawia i USA. Poniżej widzicie więc totalną mieszankę - Indianina na noszach i Hamburg nocą. ;)
USA...
... z nieodłączną ciężarówką McDonald's...
... oraz atakiem kosmitów. ;)
Wielki Kanion...
... i Las Vegas nocą robiły spore wrażenie. :)
Królik wielkanocny na szynach z okazji zbliżającego się wtedy święta. :D
Po lewej Przylądek Canaveral na Florydzie, a po prawej znów Hamburg.
Nie wiem co to, ale wygląda śmiesznie. ;)
W Niemczech nie mogło oczywiście zabraknąć protestu ekologów-desperatów. ;) ("Uratujcie afrykańskie słonie!")
Hamburski port...
... i dworzec.
Wieża telewizyjna za dnia i nocą. Muszę powiedzieć, że za pierwszym razem fajnie się doświadcza zapadania zmroku podczas oglądania miniatury, ale za piątym razem robi się to lekko wkurzające, bo w ciemnościach nic nie widać oprócz oświetlonych elementów. ;/
A to już dalej - w Skandynawii (chociaż obrazek po lewej poniżej jest zdaje się ze Szwajcarii ;) ).
Oczywiście nie mogło zabraknąć tam śniegu. ;)
Inne miejsce po drodze - zdaje się, że południe Niemiec lub Austria.
Kiedy na makiecie pojawił się pan, który coś reperował, zaczęłam podejrzewać, że oni tak naprawdę nie wykonują koniecznych napraw, a tworzą dodatkową atrakcję turystyczną. To samo przecież miało miejsce w Berlinie! ;)
Scena, która skojarzyła mi się z "Germinal" Zoli, kiedy główny bohater spacerował po polach w okolicach kopalni. ;)
Ciężarówka Milki! :D
Wyścig kolarski...
... oraz spadochroniarz.
Szwajcaria z góry...
... oraz Zamek Neuschwanstein.
Po lewej skacząca kozica, a po prawej - moja wymarzona scena z Supermanem. :)
Lotnisko (startujące samoloty znikały w... ścianie xD)...
... ogromny koncert...
... i bar szybkiej obsługi w hot dogu. :)
A po wizycie w Miniatur Wunderland musiałyśmy niestety pożegnać się z Hamburgiem i pojechałyśmy Mitfahrgelegenheit z powrotem do Berlina.
Subskrybuj:
Posty (Atom)