Podczas szkolenia odbyliśmy też jednodniowa wycieczkę po Brandenburgii (jeśli odwiedzenie dwóch miejsc w tym landzie można nazwać tym szumnym mianem ;) ), a naszym pierwszym przystankiem na trasie była wioska ekologiczna w Brodowin. Niestety, ponieważ podróżowaliśmy bierbike'iem (tyle że bez piwa - cóż za ironia losu xD), spóźniliśmy się na naszą wycieczkę z przewodnikiem i zdążyliśmy zobaczyć właściwie tylko krowy i sklep z produktami wyprodukowanymi w gospodarstwie. :)
A więc... gdyby ktoś nie wiedział - krowy wyglądają tak (czasem noszą imiona kotów i myszy z kreskówek oraz nie mają dachu, żeby warunki w oborze były jak najbardziej zbliżone do naturalnych). ;)
A tak wyglądają cielątka.
Na poniższych zdjęciach zobaczycie, jak wygląda gospodarstwo ekologiczne. Właściwie powiedziałabym, że nie ma wielkiej różnicy pomiędzy nim a przeciętnym zwykłym gospodarstwem w Polsce. Przynajmniej w warstwie estetycznej, bo w ideologicznej - przepaść na pewno jest ogromna. ;)
Oto produkty organiczne, które można było kupić na miejscu - sery...
... lody...
... oraz warzywa i owoce. Prawda, że mają trochę zbyt regularny kształt jak na coś z uprawy ekologicznej? ;)
Na szczęście te jabłka pozwoliły mi odzyskać wiarę w niezbyt piękny wygląd żywności organicznej. ;)
Można było kupić też urocze mydełka zapachowe...
... oraz bio-drinki. Szkoda, że były takie drogie, bo chętnie bym wypróbowała. ;)
A tak prezentował się sklep w całości.
No i na koniec rzeczy których osobiście miałam okazję spróbować - zupa, którą zjedliśmy w ramach lunchu...
... lody rabarbarowe i orzechowe - pychota!...
... oraz sok jabłkowo-marchwiowy. Mniam-mniam. :)
Tranlsation
During our on-arrival training we also visited two places in Brandeburg. The first for us to see was eco village in Brodowin, where we arrived late, because we travelled with a bierbike. :) This is why in the village we saw mainly cows and a shop with organic food produced in the village. We also had a possibility to try some dishes - we ate a soup for lunch there and I bought ice cream and apple-carrot juice. I loved both that things - so delicious! :)