sobota, 1 września 2012

Lange Nacht der Museen - DDR Museum.

Następnym moim przystankiem było DDR Museum. Dla turysty z Polski wystawa nie jest może niczym nowym, ale jest ciekawie zrobiona, a w rzeczywistość NRD-owską można się po prostu zanurzyć - dzięki temu, że każdego eksponatu można dotknąć. Z tego powodu będzie to wycieczka interesująca zwłaszcza dla rodzin z małymi dziećmi, które nie mogą pamiętać czasów, gdy komuniści rządzili Europą Wschodnią. Na dodatek muzeum jest korzystnie ulokowane - zaraz obok Berliner Dom - więc nie ma przeszkód, by wpaść tam, będąc w pobliżu. 

Na samym początku wystawy możemy przyjrzeć się z bliska jednemu z symboli NRD - czyli trabantowi, zwanemu czule przez Niemców trabim.
 Oczywiście, nie oparłam się pokusie i wsiadłam do środka. Co za ciasnota! I siedzenie jak nisko!
Następnie miałam okazję podziwiać z bliska Ampelmännchen (bo na przejściu dla pieszych nigdy nie mam takiej możliwości, gdyż muszę szybko zmykać na drugą stronę), czyli śmieszne ludziki z sygnalizatorów świetlnych. Są charakterystyczne dla dawnych Niemiec Wschodnich - ale obecnie tak się spodobały turystom, że królują w całym Berlinie. :) Powstała także specjalna sieć sklepów z pamiątkami poświęcona tym ludzikom - Ampelmann Laden - gdzie można kupić dosłownie wszystko (chlebaki, torby, koszulki itd.) z wizerunkiem kultowych stworzonek. :)
Stanowisko podsłuchowe Stasi.
Przykładowe produkty wschodnioniemickie.
 Interaktywna gra w chińczyka z pytaniami dotyczącymi NRD. :)
 Wnętrze wschodnioniemieckiego mieszkania.
Porównanie dżinsów - prawdziwych i NRD-owskich. Muszę powiedzieć, że różnica była ogromna.
 Dawne aparaty. :)
Wnętrze celi więziennej.
 Szuflada wysokiego urzędnika państwowego. Ciekawy dobór zawartości, prawda? ;)
Interaktywna zabawa mająca uświadomić sposób, w jaki nauczono rosyjskiego w NRD. Dla waszej wiadomości - napisałam tam "Wanda Grudzień", co zostało przetłumaczone w następujący sposób. ;)
W niemieckich muzeach częsty jest poniższy sposób organizowania wystawy - duża szafa z szufladami, gdzie schowane są poszczególne eksponaty. ;)
Na koniec wizyty w muzeum skusiłam się na typowo niemiecki napój, czyli Apfelschorle (mieszanka mineralnej wody gazowanej i soku jabłkowego). Reklamowano go jako wyrób wschodnioniemiecki, jednak po sprawdzeniu firmy w internecie, stwierdziłam, że powstała w 1991 roku. :D Ale to prawda, że działa w byłym NRD i wykupiła dawne tutejsze marki. ;) Na zdjęciu widzicie też mój boski zegarek za 5 euro i fragment mojej torebki. xD
A po wyjściu z muzeum zobaczyłam coś takiego - barki na Szprewie mocnymi światłami oświetlające okoliczne budynki, czyli Aquarella Berlin. :)


Translation/Übersetzung

I visited DDR Museum in Berlin.

Ich habe DDR Museum besichtigt.