Dzień Otwarty Meczetów jest obchodzony co roku 3 października w całych Niemczech. Niemiecka społeczność muzułmanów chce w ten sposób przybliżyć swoją religię i kulturę rodowitym Niemcom, wykazując jednocześnie chęć integracji i pokojowego współistnienia. Meczety otwierają więc swoje podwoje dla zwiedzających i oferują bogaty program z wykładami, prezentacjami itd. Dla mnie była to świetna okazja, żeby po raz pierwszy w życiu zobaczyć meczet od środka (tak, musiałam zdjąć buty, nie, nie musiałam zakładać chusty na głowę - ale to wyjątkowo z okazji święta ;) ) i muzułmanów podczas modlitwy.
Na pierwszy ogień poszedł Schehitlik Moschee, chyba najbardziej znany meczet w Berlinie. Jak widać na poniższych zdjęciach jest on także najpopularniejszym celem zwiedzających podczas Dnia Otwartego Meczetów. ;)
Przed wejściem do meczetu zdejmuje się buty - i zabiera do środka, by odstawić je na półce, żeby nie zagracały przejścia. ;)
Wnętrze meczetu. Widzicie tutaj modlącego się mężczyznę, ale były też młode dziewczyny robiące sobie zdjęcia na tle witrażu i dzieci bawiące się lalkami w kącie. Niech żyje różnorodność! ;)
Nie ma to jak mieszanka kulturowa. ;)
Ahmadiyya-Moschee (zwany też Berliner Moschee lub Wilmersdorfer Moschee) z zewnątrz. Znajduje się on w zabawnym miejscu - w samym środku dzielnicy domków jednorodzinnych. :D
A tak wygląda jego wnętrze.
Moim ostatnim przystankiem był Zentral Moschee, którego pełna nazwa brzmi Umar Ibn Al-Khattab-Moschee. ;) Znajduje się on zaraz przy stacji metra Görlitzer Bahnhof, w okolicach której bywałam dość często, ale nigdy wcześniej nie zorientowałam się, że jest tam meczet.
Jego wnętrze zaparło mi dech w piersiach. Cudo!
Podczas dnia otwartego muzułmanie byli bardzo gościnni, częstując odwiedzających swoimi specjałami. Na dodatek, wchodząc do każdego meczetu otrzymywało się cukierek, a wychodząc - różę z doczepioną karteczką z sentencją typową dla kultury islamskiej. Poniżej widzicie dwa cukierki, które ja dostałam - jeden z nich to zwykła zielona landrynka, ale drugi był wyjątkowy. ;) Widząc napis toffe, myślałam, że będzie on o smaku toffi - ale gdzie tam! Okazał się biały, a smakował jak... woda od ogórków konserwowych. :D
W Berlinie jest też wiele meczetów (a raczej wspólnot muzułmańskich z salą modlitewną), które znajdują się po prostu w bramach kamienic w oficynach. W jednej z takich wspólnot miałam okazję przyjrzeć się przebiegowi jednej z pięciu modlitw muzułmańskich w ciągu dnia. Było to bardzo ciekawe przeżycie, a najbardziej interesujące było to, że im młodsi byli chłopcy, tym trudniej im było uklęknąć. ;)
Translation
On the Tag der Deutschen Einheit there is also an Open Day of Mosques in every corner in Germany. I decided to take part in this event to learn more about muslim religion and culture. I saw three beautiful Berlin mosques outside and inside and also had an opportunity to try some Turkish sweets. The hosts of the day were very hospitable and kind, so many thanks to them! :)