Na całe szczęście po południu przejaśniło się na tyle, że mogłam odhaczyć ostatni punkt na mojej liście (bez groźby przemoknięcia do suchej nitki po raz drugi...) i udać się do pałacu Nymphenburg. Jak już pisałam, nie jest on tak ciekawy jak Rezydencja - do zwiedzania udostępniono niewiele sal i nie są one tak spektakularne jak w budynku odwiedzonym przeze mnie wcześniej.
Pałacowe ogrody są podobno piękne. Nie miałam okazji sprawdzić, bo bałam się deszczu. ;) Ale budynek od frontu też prezentuje się wcale nieźle. ;)
Oprócz zwiedzania samych wnętrz pałacu, można także odwiedzić różne muzea ulokowane w budynkach znajdujących się na jego terenie. Ja, niestety, nie miałam aż tyle czasu, ale jeśli ktoś się na to zdecyduje, to powinien zarezerwować sobie na to cały dzień.
Coś, co lubię najbardziej - sesje ślubne w malowniczych miejscach. ;) Dzięki temu poczułam się trochę jak w Orłowie.
Hol, który widzi się jako pierwszy po wejściu na piętro budynku, jest oszałamiający - szczególnie dzięki tamtejszym żyrandolom.
Następnie ogląda się komnaty, gdzie kiedyś mieszkali władcy Bawarii.
A to ja w odbiciu w lustrze w pokoju, w którym sypiała kiedyś Teresa Kunegunda - żona elektora Bawarii Maksymiliana II Emanuela i... córka Jana III Sobieskiego. :)
Jak już pisałam, pałac nie zrobił na mnie dużego wrażenia w porównaniu z Rezydencją. Ale moją uwagę przyciągnęło stanowisko konserwatora obrazów w jednej z sal. Ciekawa sprawa! :)
Niniejszym dobrnęliśmy do końca relacji z Monachium. Mam nadzieję, że się podobało. :)
Translation
This are photos I took in Nymphenburg Palace in Munich. As I wrote earlier I didn't like it as much as Residenz but found it interesting to see the place where conservationist of paintings worked. And I was also very happy to find a room, in which Electress of Bavaria and daughter of Polish king Jan III Sobieski Theresa Kunegunda used to live. :)