Po moim powrocie z Monachium niedzielę przeznaczyłam na odsypianie. ;) Po południu wybrałam się jednak z Olgą (poznaną na szkoleniu wprowadzającym) zobaczyć... śpiewające drzewo w Parku Monbijou, bo był to ostatni dzień jego "występów". ;) Następnie pospacerowałyśmy trochę po okolicy, natykając się oczywiście na pchli targ. ;)
Tak wyglądała instalacja pod gałęziami drzewa. Kiedy rzucało się w te białe namioty kasztanami, pod materiałem podświetlały się różne lampki. Muzyka natomiast grała cicho w tle cały czas. Jeśli nic wam nie mówi ten opis - obejrzyjcie filmik na stronie projektu.
A tak prezentuje się sam park. Jest niezbyt duży, ale rozciąga się z niego niezły widok na Wieżę Telewizyjną.
No i dziwna parkowa rzeźba. ;)
Następnie przyszłyśmy mostem...
... na Wyspę Muzeów (poniżej Bode-Museum)...
... gdzie odbywał się pchli targ...
... który wyglądał tak. Jak na razie, jest to berliński flohmarkt, który podobał mi się najbardziej, bo było tam bardzo wielu sprzedawców książek i płyt. :)
Tego dnia po raz pierwszy spróbowałam też berlińskiej Currywurst na stoisku, które znalazłam na końcu pchlego targu. Muszę powiedzieć, że taka kiełbaska z curry i keczupem smakuje całkiem nieźle. :)
Translation
On Sunday afternoon I visited with Olga Monbijoupark to see the singing tree, which was put there to draw attention to the situation of trees in Berlin. It was fun to see that instalation live - and you can see a video about it here. Then we went for a walk and found another flee market - next to the Bodemuseum. I really liked this one, because they sell a lot of books there. :) At the end I tried Berliner Currywurst for the first time. This was really tasty! :)