W drodze powrotnej z Gorców spędziliśmy kilka godzin w Krakowie. Kraków jak to Kraków - ma swój urok, ale angielskich turystów trochę w nim za dużo. ;)
Wystawa "Szuflada Szymborskiej".
Piwnica pod Baranami.
Zielone pierogi ze szpinakiem, które zjadłam na obiad. ;)