piątek, 20 września 2013

Do Rabki Zdrój przez Stare Wierchy i Maciejową.

Kolejnego dnia postanowiliśmy udać się do Rabki Zdrój. Nie chcieliśmy iść szosą, ale nie mieliśmy też ochoty po raz drugi podchodzić pod górę tą samą drogą, zdecydowaliśmy więc, że skorzystamy z kolejki linowej na Tobołów. Przygoda to była niezła, bo krzesełka jakby ścinają pasażera z nóg, więc trzeba bardzo uważać. Na dodatek ja na początku nie mogłam "zapiąć pasów", więc przeżyłam chwile grozy - na szczęście nie bujało, więc po chwili śmiałam się sama z siebie. A potem wreszcie mi się udało, więc bezpiecznie mogłam się oddać robieniu zdjęć. ;) Następnie udaliśmy się do Rabki Zdrój, po drodze mijając obserwatorium astronomiczne na Suhorze, Stare Wierchy (zaiste, dziwnie wyglądały bez mgły ;) ) i bacówkę PTTK na Maciejowej. Pod wieczór wróciliśmy do Koninek busem, nucąc sobie hity Baciarów, którymi raczono nas w knajpie, w której jedliśmy obiad. ;)

Suhora.
Stare Wierchy.
Wypróbowaliśmy tam schroniskową kuchnię. ;)
Maciejowa.
Dziwny obelisk, który mijaliśmy po drodze i jedna z reklam wielkoformatowych wiszących w Rabce. Po powrocie z Niemiec uderzyło mnie to, jak bardzo Polska obwieszona jest różymi reklamami.
Dziwne koniki do jeżdżenia dla dzieci w parku zdrojowym.
Tężnia i kolejna reklama.