Korzystając z tego, że nasza Karta Turysty była jeszcze ważna do dziewiątej, wcześnie rano udałyśmy się do Rewy. Miejscowość ta słynie nie tylko z malowniczego szperku, ale także z tego, że czasem staje się celem "elek" podczas nauk na kursie przygotowującym do prawa jazdy. A przynajmniej w ten sposób ja się o niej dowiedziałam. ;) W tym miejscu należy zaznaczyć, że wzdłuż wybrzeża w Rewie prowadzi droga i w pewnym momencie widoki są bardzo malownicze.
Droga ta kończy się nagle plażą. Oto widok z tego miejsca - na ruiny torpedowni w Babich Dołach.

Stoi też tam zawsze ta łódka - i zawsze wygląda bardzo urokliwie. :)

A oto nasz cel - Mierzeja Rewska, czyli rzeczony Szperk. ;)

Po drodze spotkałyśmy wędkarza. Zawsze zaskakuje mnie ich widok - łowiących po pas w wodzie.

Dookoła nas oprócz niego nie było nikogo - odwiedziłyśmy Rewę wcześnie rano. Dlatego ślady mew na piasku były nienaruszone. Ucieszyło mnie to, bo bardzo lubię na nie patrzeć, gdyż zawsze tworzą interesujące wzory.

Szperk blisko...

... i jeszcze bliżej.

Zbliżenie na fale. W Gdyni zawsze brakowało mi tego, że morze tak rzadko bywało porządnie wzburzone.




I jeszcze fala na tle torpedowni. ;)

Detale na plaży.






W Rewie znajduje się też pomnik upamiętniający wielu ludzi morza.



Następnie udałyśmy się do małej przystani. Wodorosty wyrzucone na brzeg wskazywały nam drogę.

Spotkałyśmy też biedronkę. ;)

Minęłyśmy kolejną łódkę...

... i windsurfera.

W przystani powitał nas taki widok...

... a kiedy zobaczyłyśmy to, wiedziałyśmy, że nasi tam byli. ;)

Ostatecznie nie spędziłyśmy w przystani dużo czasu. Po pierwsze była naprawdę niewielka, po drugie dopadły nas prawdziwe roje tych muszek, więc musiałyśmy przed nimi szybko zwiewać do domu.

Translation/Übersetzung
We visited Rewa and enjoyed the walk there very much.
Wir haben Rewa besucht und es hat uns Spaß gemacht spazieren dort zu gehen.