Po wizycie w Ratuszu udałyśmy się w dalszą trasę wzdłuż Długiego Targu. Zwiedzając Gdańsk we wtorek można sporo zaoszczędzić, dzięki darmowym wejściom do wszystkich muzeów na Długiej i przy Długim Targu. Jedynym mankamentem jest to, że turyści wpuszczani są do placówek wyłącznie w grupach, które zbiorą się pod drzwiami, co pół godziny. Ale w tym czasie można nawiązać ciekawe znajomości z innymi oczekującymi, więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Ja na przykład miałam okazję porozmawiać z Azjatką właśnie na temat wolnego wstępu do muzeów tego dnia oraz zwrócić uwagę po angielsku mężczyźnie, który dobijał się do drzwi Ratusza, nie przeczytawszy kartki z informacją o szczególnym sposobie zwiedzania, a który potem okazał się Polakiem. Rozpoznawałyśmy też z Dajaną pewną parę, która "towarzyszyła" nam przez pół dnia - zostali oni przez nas ochrzczeni "naszymi Niemcami". ;)
W oczekiwaniu na otwarcie podwojów Dworu Artusa odbyłyśmy sesję z Neptunem. ;)
Widok na Ratusz Starego Miasta i Długą z Długiego Targu.
Wnętrze Dworu Artusa.
Wnętrze Dworu Artusa.
Dawne kufle na piwo.
Bardo wysoki piec kaflowy...
... pokryty kaflami z wizerunkami różnych władców.
Z Dworu Artusa wychodzi się na jego tyły, gdzie pod chmurką można obejrzeć fragmenty gotyckich zdobień.
Następnie udałyśmy się z Dajaną bocznymi uliczkami na obiad do...
... Naleśnikowa. Knajpkę możemy spokojnie polecić. :)
Następnie udałyśmy się w stronę Długiego Pobrzeża - wciąż patrząc w górę.
Niestety, widoki po drugiej stronie Motławy nie są zbyt zachęcające. Gdańsku, najwyższy czas coś z tym zrobić!
Na Długim Pobrzeżu zwiedzałyśmy Żurawia. Tu widok z drugiej strony Motławy.
Było to chyba najmniej interesujące z muzeów odwiedzonych przez nas w Gdańsku, ale fajnie było zobaczyć mechanizm dawniej napędzający dźwig z bliska.
Wystawa była dość stara - wokół jakby unosił się zapach PRL-u, choć starano się ją unowocześnić. Jednak wstawienie kilku interaktywnych urządzeń z grami niewiele pomogło. Natomiast manekiny - niemal jak żywe! Na każdym piętrze dawałyśmy się nabrać i mówiłyśmy im "dzień dobry". ;)
Następnie przeszłyśmy na drugą stronę Motławy, ale o tym w następnym odcinku. ;)
Translation/Übersetzung
More photos from Gdańsk.
Mehr Fotos aus Gdańsk.
Następnie udałyśmy się z Dajaną bocznymi uliczkami na obiad do...
... Naleśnikowa. Knajpkę możemy spokojnie polecić. :)
Następnie udałyśmy się w stronę Długiego Pobrzeża - wciąż patrząc w górę.
Niestety, widoki po drugiej stronie Motławy nie są zbyt zachęcające. Gdańsku, najwyższy czas coś z tym zrobić!
Na Długim Pobrzeżu zwiedzałyśmy Żurawia. Tu widok z drugiej strony Motławy.
Było to chyba najmniej interesujące z muzeów odwiedzonych przez nas w Gdańsku, ale fajnie było zobaczyć mechanizm dawniej napędzający dźwig z bliska.
Wystawa była dość stara - wokół jakby unosił się zapach PRL-u, choć starano się ją unowocześnić. Jednak wstawienie kilku interaktywnych urządzeń z grami niewiele pomogło. Natomiast manekiny - niemal jak żywe! Na każdym piętrze dawałyśmy się nabrać i mówiłyśmy im "dzień dobry". ;)
Następnie przeszłyśmy na drugą stronę Motławy, ale o tym w następnym odcinku. ;)
Translation/Übersetzung
More photos from Gdańsk.
Mehr Fotos aus Gdańsk.