środa, 14 listopada 2012

Rostock Warnemünde - der zweite Teil.

Na koniec naszej wycieczki po Warnemünde zostawiłyśmy sobie Fischmarkt, czyli targ, gdzie sprzedaje się świeże ryby, a także wszelakie produkty pochodzenia rybnego. ;) Po drodze na niego podziwiałyśmy takie widoki.
Żeby dostać się na targ, musiałyśmy przekroczyć most. A tam - oczywiście - kłódki. Czy ktoś orientuje się, w jakim miejscu na świecie ten zwyczaj ma początek? Ja zobaczyłam je pierwszy raz w Wilnie kilka lat temu, ale od tego czasu pojawiły się już praktycznie wszędzie.
A to już Fischmarkt...
... na którym my postanowiłyśmy spróbować Salzgurken i nieźle się uśmiałyśmy, kiedy okazało się, że po odgryzieniu pierwszego kęsa tryska z nich woda. ;)
Mewa czająca się na dachu jednej z budek, z których serwowano jedzenie. Według opowieści mieszkającej w Rostocku Magdy mają one brzydki zwyczaj polowania na Fischbrötchen nieuważnych turystów. ;)
 Dlatego nie powinno nas dziwić, że w okolicy pełno jest znaków zakazujących karmienia mew - żeby nie przyzwyczajać ich do łatwego zdobywania gotowego pokarmu. Jak widać po ilości wlepek, zakaz ten nie cieszy się jednak zbyt dużą popularnością. ;)
 Uroczy stateczek stojący przy nabrzeżu, gdzie odbywał się Fischmarkt.
 Stare budynki były dość częstym widokiem w Warnemünde. Współczesność jednak odcisnęła i na nich swój ślad i w jednym z nich powstało... okienko z kebabem. ;)
 Wiecie już, że od Remontu w Niemczech nie da się uciec. Nie inaczej było w Warnemünde. ;)
 Po drodze mijałyśmy aptekę, gdzie znalazłam taką tabliczkę ("Każdy początek jesieni jest też gdzieś indziej na tym świecie początkiem wiosny").
 Słupki drogowe w Rostocku miały kształt latarni morskiej. Wymyślne, prawda? ;) Obok kościół w Warnemünde...
 ... którego wnętrze wyglądało tak.
W kościele można było też znaleźć podwieszony pod sufitem stateczek, na którego żaglu napisano: "Teraz znalazłem dno, na którym moja kotwica osiadła na wieki"...
... co po wpisaniu tej frazy w Google okazało się być fragmentem poniższej pieśni.


Translation

Above you can see a few more pictures from Warnemünde. First, we visited Fischmarkt which is a place where you can buy fresh fish and many different fish products and fish dishes. Then we took a short walk through the old part of Warnemünde and I went to see the church in which I found a ship with a quotation from the song I posted above.