Od czasu mojego krótkoterminowego EVS-a na Ukrainie (od którego, notabene, wszystko się zaczęło ;) ) polegającego na renowacji cmentarza posiadam lekką obsesję na punkcie miejsc wiecznego spoczynku. Objawia się ona, między innymi, tym, że nigdy nie odpuszczam sobie cmentarzy podczas zwiedzania nowych miejsc. Nie inaczej było w Oldenburgu - Gertrudenfriedhof z najstarszymi nagrobkami z II poł. XIX w. uroczo położony pomiędzy dwoma ramionami litery igrek zbudowanej z dwóch ulic skradł moje serce.
Na koniec kapliczka na cmentarzu i konewki - absolutny hit tego spaceru, bo... znajdował się na nich taki mechanizm jak na wózkach w supermarkecie. Wkładasz 2 euro i voila - konewka twoja! :)
Następnie udałyśmy się do Landesmuseum Natur und Mensch, które specjalizuje się w przybliżaniu związków pomiędzy działalnością człowieka a naturą na północy Niemiec. Najpierw obejrzałyśmy wystawę kamieni...
... a potem północnoniemieckie torfowisko. W gablocie, którą widzicie z tyłu, znajdował się szkielet. ;)
Robale w rozmiarze XXL. ;)
Były też akwaria. :D
Sala dotycząca fauny północnoniemieckiej.
Ta ściana była trochę przerażająca. ^^
Wypchany dzik.
Replika niemieckiego Stonehenge?
A na koniec - schody w muzeum. Bardzo mi się spodobały, bo były uroczo zdobione. :)
Translation
I like cementaries since my short-term EVS in Ukraine last year during which we renovated an old cementary in Drohobych. This is why I also visited a cementary in Oldenburg, which was a perfect place to think - quiet and tranquil. After that we went to the Landesmuseum Natur und Mensch. I found the exhibition quite interesting as I learned a lot about flora and fauna of northern Germany.