wtorek, 11 czerwca 2013

Maj w obrazkach.

Kwiatek nazywający się "Kobiecy płaszcz" w Ogrodach Świata. :)
 Maj miesiącem pieczenia. ;) Pierwszy wypiek to babka, którą upiekłam do pracy, bo przegrałam w Tetrisa, kiedy graliśmy o ciasto... ;)
 ... a poniżej kopiec kreta zrobiony z powodu nadwyżki bananów w domu. ;)
 Słońce widziane przez okno pociągu TLK relacji Poznań Główny - Laskowice Pomorskie.
 Budowa dworca w stolicy Wielkopolski.
 Miałam tam dość długą przesiadkę, więc udałam się obejrzeć dom Borejków. ;)
 Oto wejście do niego. Miałam ciężką walizkę, więc nie chciało mi się jej ciągać po mieście, ale obiecuję, że wkrótce wrócę na Jeżyce (i do browaru Lecha xD)!
 Po lewej budka telefoniczna (byłam zaskoczona, że coś takiego w Polsce jeszcze można znaleźć ;) ) przyozdobiona plakatem informującym o otwarciu squatu. Po prawej zaraza, która dotarła też do kraju nad Wisłą - automaty z kondomami. ;)
 Nie wiem, jak wy, ale kiedy ja czytam "OUTSOURCING IT, BEZPIECZEŃSTWO IT" to myślę o angielskim zaimku osobowym "to" a nie o komputerach. W związku z tym na początku zupełnie nie mogłam zrozumieć, o co tu chodzi, nie wspominając już o nadużywaniu anglicyzmów...
 Przejście podziemne pod Rondem Kaponiera.
 Fajna reklama Vox'a. :)
 A po drodze do Dworca Górczyn, skąd odjeżdża Polski Bus - stare neony. ;)
 W Czerwonym Ratuszu w Berlinie wystawiono akurat na pokaz Puchar Bundesligi. Mnóstwo panów przychodziło go oglądać...
... a wszystkie pobliskie knajpy serwowały okolicznościowe potrawy (jak np. "Berlińska golonka pucharowa"). ;)
 Knajpa w Nikolaiviertel sprzedająca burgery o nazwie różnych krajów europejskich ("Burger Polska wegetariański")...
 ... i elektronicznymi ekranikami do składania zamówienia zamontowanymi przy stolikach. :)
 Rower pozbawiony koła - za to z osłoną ramy. ;)
 Po lewej koszulka na wystawie sklepu z pamiątkami w Nikolaiviertel, po prawej pomysłowy sposób przenoszenia pustych skrzynek po piwie podczas Karnawału Kultur. ;)
 Jak już kiedyś wspominałam, w tym roku przypada rocznica przejęcia władzy w Niemczech przez nazistów. Z tej okazji organizowane są różne wystawy uświadamiające. Poniżej - wystawa w podziemiach dworca na Alexanderplatz dotycząca sytuacji pracowników berlińskiego MPK w latach 1933-1945.
 Dworzec w Gdyni i plakat informujący o ilości pasażerów, która się przez niego rocznie przewija. Nie miałam pojęcia, że aż tyle. :)
 Po lewej, niemieckie porządki w Polsce - po wprowadzeniu miejscówek na peronach pojawiły się wywieszki z kolejnością wagonów w pociągach. Nareszcie! Jeszcze brakuje tylko podziału na sektory i wszystko będzie cacy. ;) Po prawej - kocham Gdynię! :)
 Pamiętacie, jak kiedyś polecałam na blogu Pączusia w Gdyni? Strzeżcie się! Na jego miejscu otworzyła się teraz podróba...
 ... prawdziwy Pączuś znajduje się teraz kilka lokali dalej, na tej samej ulicy. ;)
 Tradycyjne zdjęcie na Plaży Śródmieście. :)
 Koleżanka, z którą się wtedy spotkałam, pokazała mi świetną nową pierogarnię przy Skwerze Kościuszki. Z zewnątrz wygląda baaaaardzo przeciętnie, ale w środku szczena opada!
 Pierogi też były całkiem niezłe, chociaż niektóre połączenia smakowe są dość zaskakujące. :)
 Ja nad pierogami i kaukaskie purpulaki w Gdyni! :)
 Widok z ostatniego wagonu pociągu TLK relacji Gdynia Główna - Szczecin Główny.
 Jeszcze parę ujęć ze Szczecina nocą.
 W tamtejszym oddziale Muzeum Narodowego znajduje się... knajpa sprzedająca czeskie piwa z beczki. ;)))
 Gdyby ktoś kiedyś szukał pomysłu na prezent dla mnie, to poproszę taki świecący globus. ;)
 Knajpa "Mak Kwak" w Szczecinie serwująca... kebab. xDD
 Logo promujące nową strategię rozwoju miasta z nazwą "Szczecin" zapisaną fonetycznie. ;)
 :)
 To chyba jedyna rzecz, która nie spodobała mi się w tym mieście. ;)
 Hotelik o śmiesznej nazwie. ;)
 Zabawne nazwy ulic w Szczecinie. ;)
 Fantazyjne stojaki na rowery tamże. ;)
 Po lewej mozaika z talerzy zdobiąca kolumnę na dworcu Szczecin Główny, a po prawej berlińskie oznaczenia "Bus" i "Tram" na tamtejszych przystankach.
 I na koniec - list od miejscowego biskupa, który dostałam z okazji Zielonych Świątek. Musiałam podać wyznanie, meldując się w obecnym mieszkaniu, ale nie miałam pojęcia, że adres ten zostanie przekazany dalej! Muszę powiedzieć, że poważnie się wkurzyłam. ;/