Pamiętacie ten zeszłoroczny post? W październiku odbyła się kolejna edycja Light Move Festivalu w Łodzi i oczywiście nie mogło mnie tam zabraknąć. :) Tym razem projekcje były jeszcze lepsze niż w zeszłym roku (a nie myślałam, że to możliwe!). Pewnie dlatego było też ze trzy razy więcej ludzi, tak że czasem trudno było choć szpilkę wcisnąć. Ale zdecydowanie warto się wybrać, bo choć Toruń też dawał radę, to jednak co Łódź - to Łódź. ;) Fotorelacja poniżej.