Wszyscy wiemy, że Wandzia ma klika obsesji. W większości są one nieszkodliwe (jak na przykład robienie sobie zdjęć w odbiciach wszelakich), ale niektóre zmuszają ją do natarczywego przekonywania członków rodziny, że koniecznie ("ale to koniecznie!") w późnych godzinach wieczornych należy wybrać się do miasta oddalonego o ok. 100 km celem... obejrzenia tamtejszego festiwalu świateł, naturalnie. :) A na Bella Skayway Festival w Toruniu było co oglądać, chociaż muszę powiedzieć, że poziom prezentowanych prac był bardzo nierówny - niektóre zapierały dech w piersiach, inne z kolei wzbudzały głęboką konsternację pod hasłem: "co autor miał na myśli". O jakości wydarzenia niech świadczy jednak mała ilość zdjęć w tym poście: wolałam rozglądać się dookoła niż cykać fotki. Tylko szkoda, że w pewnym momencie musiało się rozpadać... ;)