Tym razem w Łodzi zwiedzałyśmy Ogród Botaniczny (bo blisko domu dziadków), Pałac Herbsta (bo naprawdę warto, łazienka z epoki wymiata, a sala balowa też jest niczego sobie!) i Księży Młyn (bo występuje w "Psie Aleksie" ;) ). Byłyśmy na spacerze śladami murali Urban Forms (bo już nie mogłam się doczekać, kiedy uda mi się wybrać na ich oficjalną wycieczkę). Tych ostatnich zdjęć jednak w dzisiejszym poście nie zobaczycie - na blogu mam takie opóźnienie, że na wycieczkę udało mi się jednak wybrać przy okazji wyjazdu na Light Move Festival, więc wkrótce powstanie oddzielny wpis z kompilacją fotek z obu tych spacerów. :)
Ogród Botaniczny.
Pałac Herbsta.
Księży Młyn.
Spacerując po Łodzi w poszukiwaniu murali.
A wszystko to działo się w najgorętszym okresie akcji #jedzjabłka, więc w restauracji Marcello nabyłyśmy na spróbowanie pizzę z jabłkami. Była zaskakująco dobra! :)