W drodze na Gorc spotkało nas sporo niespodzianek. Najpierw śnieg walił jak głupi, tak że ledwo dało się iść, potem wyszło słońce, a jeszcze potem troszkę się zgubiliśmy. ;) Musieliśmy się więc podzielić, bo my miałyśmy wachtę w kuchni na obiadokolację i nie mogłyśmy się spóźnić. Ostatecznie udało nam się dotrzeć na czas, a jedzonko też było pyszne - kasza jaglana z sosem serowym i warzywami. :)