Wycieczka do Toledo była drugą (i ostatnią ;) ), na którą wybrałam się ze swoją host rodzinką. Miasto to było kiedyś stolicą Hiszpanii i zachowało swoją malowniczą kamienną architekturę. Mieliśmy duże szczęście, bo pogoda akurat dopisała i... było pochmurnie. ;) W przeciwnym razie usmażylibyśmy się zapewne na skwarki, bo w Toledo z racji jego położenia jest kilka stopni cieplej niż w okolicznych miejscowościach, a to był akurat tydzień upałów grubo ponad trzydziestostopniowych. ;) Pospacerowaliśmy więc spokojnie po wąskich i stromych uliczkach miasta, odwiedziliśmy katedrę (warta każdego centa zapłaconego za dość drogi bilet) i spróbowaliśmy mazapanu, czyli lokalnego marcepanu, który od tamtej chwili stał się moim ulubionym słodyczem. Gdyby więc ktoś chciał mnie kiedyś przekupić, polecam zakup pudełka mazapanowych przysmaków. ;) Dzień zakończyliśmy wycieczką na punkt widokowy, z którego rozciągał się niezwykły widok na miasto - będąc w Toledo, koniecznie trzeba się tam wybrać! :)
Toledo.
"Szczęścia nie można kupić, ale można kupić lody!!! (A to prawie to samo...)" :)
Katedra od środka.
Mazapan! :D
I na koniec - kilka zdjęć z punktu widokowego. :)