Po spotkaniu ze sztuką uliczną, czyli wizycie w Lavapiés, udałam się Reiny Sofii, muzeum gromadzącego dzieła współczesnych artystów bardziej oficjalnego nurtu. Wstęp był darmowy, więc niektóre części muzeum były zamknięte i nie nie obejrzałam wszystkich wystaw, ale słynną Guernikę zaliczyłam - by uznać ją za równie obleganą i równie przereklamowaną co Mona Lisa. Następnie udałam się na spacer do Jardín Botanico (Ogrodu Botanicznego), głównie dlatego że tam również odbywały się wystawy PHotoEspaña. Miejsce to nie wyróżniało się niczym specjalnym (no może oprócz małej kolonii bezdomnych kotów wygrzewających się tam na słońcu ;) ), ale i tak miło było tam pospacerować w wieczornym słońcu.
Reina Sofía.
Ogród Botaniczny.