W Krakowie byłam jeszcze w październiku na wycieczce klasowej zwanej dumnie obozem naukowym. ;) Jednak dopiero niedawno udało mi się zebrać w sobie i wywołać zdjęcia z mojej Diany Mini, z którymi teraz chcę się z wami podzielić.
Kraków jak zawsze był uroczy, ale bardzo nie podobało mi się, że większość ulotek, które rozdawano było tylko po angielsku bez żadnego tłumaczenia na polski. Rozumiem, że jest tam dużo zagranicznych turystów, ale nie przesadzajmy...
Na Rynku zawsze można spotkać dorożkarzy i ich pupili. ;)
Naszym największym krakowskim odkryciem było Cupcake Corner Bakery. Szczerze polecam tę kawiarnię wszystkim fanom babeczek, bo ich wypieki są pyyyyszne. :) Na zdjęciu Zosia z cupcake'iem.
A skoro jesteśmy już przy wypiekach - oto śliczne torty w jednej z cukierni w okolicach Rynku.
Jak już wspominałam nasz wyjazd był to obozem naukowym, co oznaczało, że wędrowaliśmy po Krakowie śladami młodopolskich artystów. Tutaj fragment wystroju Jamy Michalikowej - lokalu, w którym spotykała się sławna krakowska bohema. Niestety, rozczarowało mnie kiepskie menu i obowiązkowa płatna szatnia.
Słoiki z medykamentami w "Aptece pod orłem" w dawnym getcie.
W jednej z bocznych uliczek Rynku znajduje się świetny sklepik dla dzieci. Przy jego szyldzie znajduje się maszyna wytwarzająca bańki mydlane, co sprawia, że okolica nabiera wyjątkowego charakteru.
Na dziś to już koniec. A niedługo relacja z moich ostatnich dni w Trójmieście - bardzo intensywnych. ;)
Translation/Übersetzung
These are photos I took with my Diana Mini during my class trip to Kraków.
Das sind Lomofotos aus meinen Klassenausflug in Kraków.
These are photos I took with my Diana Mini during my class trip to Kraków.
Das sind Lomofotos aus meinen Klassenausflug in Kraków.