Drugiego dnia mojego pobytu w Warszawie postanowiłam zrobić sobie małą wycieczkę po okolicy i pochodzić trochę po Konstancinie. Poranek był dość ponury i mglisty (co będziecie mieli okazję zobaczyć na zdjęciach), ale na szczęście nie padało.
Konstancin-Jeziorna to bardzo dziwne miejsce. Niepokojące, przejmujące, tajemnicze. Według mnie, stanowi wprost modelowy obraz walki klas, a także ostatniego kryzysu. Miasteczko pełne jest pustych willi wystawionych na sprzedaż - często częściowo zdewastowanych - i biednych ludzi z marginesu społecznego. Przed wyjazdem otrzymałam radę, by nie poruszać się tam po zapadnięciu zmroku i chciałabym tę radę przekazać dalej, gdybyście kiedykolwiek mieli okazję odwiedzić Konstancin. ;)
Wystawne domy skrywają się za wysokimi płotami.
Czasem bywają one tak wysokie, że widoczny jest tylko czubek dachu. ;)
Niektóre domy są mniej eleganckie - ale równie szczelnie odgrodzone od ulicy. I wszystko, wszystko na sprzedaż.
Konstancin od trochę biedniejszej strony...
... i od tej bardzo biednej.
W miasteczku można też znaleźć piękne, przedwojenne wille...
... których stadia ruiny mogą być różne...
A tu zdjęcie podsumowujące, żywy obraz opisywanych przeze mnie kontrastów. Tak jak mówiłam, Konstancin staje się areną, na której ścierają się dwa światy.
Translation/Übersetzung
Two faces of Konstncin-Jeziorna near Warszawa. To my mind it is a mix of wealth and poverty with elegance and negligence.
Zwei Gesichte von Konstancin-Jeziorna in der Nähe von Warszawa. Es gibt dort Reichtum und Armut, Eleganz und Nachlässigkeit.