W zeszłą niedzielę wzięłam udział w Manifie. Głównym celem marszu było wezwanie prezydentów Gdyni, Gdańska i Sopotu do podpisania Europejskiej Karty Równości Kobiet i Mężczyzn na Szczeblu Lokalnym. Pod urzędem miejskim w Gdyni, gdzie doszło do odczytania odezwy pojawił się tylko Wojciech Szczurek. Jakkolwiek bym go nie lubiła, muszę niestety przyznać, że się nie popisał - na koniec swojej przemowy życzył biorącym udział w Manifie "miłego popołudnia". Nie była to uwaga na miejscu.
Mieszkam niedaleko urzędu miasta, gdzie zaczynał się marsz, więc nawet przez zamknięte okna słyszałam przed wyjściem rozgrzewający się zespół Samba Rhythms of Resistance Trójmiasto. A tak to wyglądało, gdy doszłam już na miejsce. ;)
Panowie też się pojawili. ;)
Przygotowania do marszu.
Samba RoR w akcji.
Przemówienia.
Iiii... ruszamy!
Samba dawała czadu. :)
Niektóre matki przychodziły na manifestację z dziećmi.
Inni szli razem z psami.
Jeszcze inni tylko na chwilę zsiadali z roweru, by przyłączyć się do Manify.
Byli też tacy, których nawet kontuzja nie mogła powstrzymać od udziału w marszu.
Manifestację zakończyliśmy na Skwerze Kościuszki.
Mój ulubiony transparent. :)
I na koniec - złożenie broni. ;)
Gdybyście mieli ochotę, to możecie obejrzeć krótki filmik, który nakręciłam na Manifie. W roli głównej - Samba Rhythms of Resistance Trójmiasto. Zobaczę, do jakiego miasta los mnie rzuci w przyszłości, ale na pewno dołączę tam do takiego zespołu! :)
Translation
Annual manifestation in favour of women's rights.