Strasburg spływał świątecznymi dekoracjami. Tłum tłoczył się w wąskich uliczkach. Na każdym placu odbywał się jarmark bożonarodzeniowy. Stoiska uginały się pod ciężarem najróżniejszych towarów. Zewsząd dochodził zapach grzanego wina i tradycyjnych świątecznych przysmaków.
Oprócz tego w oczy rzucała się obecność policji i żołnierzy. Muzea kusiły darmowym wstępem, ale przed wejściem odbywała się kontrola osobista. Ochroniarze kazali rozpinać kurtki i otwierać plecaki. Sami niczego nie dotykali, a do środka nie wolno było wnosić wody.
Pokłosie zamachów w Paryżu. W takich warunkach trudno było cieszyć się świąteczną atmosferą, ale ostatecznie jakoś nam się udało.