W Nowy Rok wybraliśmy się na kulig. Kiedy się na niego zapisywałam, nie miałam pojęcia, że będzie to kulig tradycyjny, a nie zwyczajny - na małych sankach za traktorem. Zobaczywszy przez okno sanie i konia, poczułam wielką ekscytację!
A potem ruszyliśmy w drogę i przechodnie patrzyli na nas zazdrośnie. ;)
Mieliśmy też ognisko...
... a potem ruszyliśmy w drogę powrotną. :)