niedziela, 22 grudnia 2013

Weekend w Wiedniu.

Lata całe nie było mnie na blogu, a na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że tyle się uczyło i tyle jeździło, kiedy się nie uczyło, że na relacjonowanie jeżdżenia już nie było czasu. Ale sesja dopiero za miesiąc, ferie świąteczne przede mną, więc obiecuję poprawę. ;) Trochę zmienię kolejność, ale uznałam, że posty związane ze świętami muszą pojawić się tu jak najszybciej. Zaczynamy więc od Wiednia i Gdańska, potem przenosimy się do Wrocławia, Świnoujścia, Międzyzdrojów i do Warszawy, a następnie przy odrobinie szczęścia wracamy do relacji z Camino. :)
***
Weekend w Wiedniu obiecałam sobie już w grudniu zeszłego roku (bo Weihnachtsmarkty!), więc kiedy tylko w systemie rezerwacyjnym Polskiego Busa pojawiły się bilety od razu zabrałam się do kupowania. I tak (po krótkiej przygodzie z metrem ;) ) 13 grudnia o godzinie 18:00 wsiadałyśmy z Dajaną do autobusu, który zawiózł nas do stolicy Austrii. Kiedy wygramoliłyśmy się z niego o szóstej rano następnego dnia, a ja zobaczyłam pierwsze niemieckie napisy mojej ekscytacji nie było końca. Potem przeżyłyśmy chwile grozy, próbując kupić sobie bilety na metro (pamiętajcie, że automaty w Wiedniu nie przyjmują banknotów 50-eurowych...) i wreszcie dotarłyśmy do mieszkania Clary, którą poznałam w Berlinie. Razem spędziłyśmy leniwy weekend, spacerując po Wiedniu i odwiedzając wszystkie możliwe jarmarki świąteczne. Plan zwiedzania nie został wypełniony w stu procentach, więc relacje ze stolicy Austrii na pewno się na blogu jeszcze pojawią, bo część mojego serca została nad pięknym modrym Dunajem. :)

Zaczęło się od świetnych śmietników, a potem było już tylko lepiej ("Nadaj sens temu, że tu wiszę"). :)
 Pchli targ będący częścią Naschmarktu.
Nie mogło się obyć bez wizyty w wiedeńskiej kawiarni. :)
 Katedra św. Szczepana - wspięłyśmy się tez na wieżę. :)
 Pierwszy poncz tego dnia wypiłyśmy właśnie pod katedrą - a kubeczki przyjechały z nami do Warszawy. :)
 Biblioteka Uniwersytetu Wiedeńskiego - prawie jak w Hogwarcie. :)
 Jarmark na Karlsplatzu.
("Organicznie uskrzydleni" :D)
 Alternatywny anty-jarmark w Dzielnicy Muzeów.
 Okolice katedry wieczorem.
 Dzień drugi - Schönbrunn....
 ... i spacer nad Dunajem. :)
 A na koniec - ostatnie spojrzenie na miasto ze schodów Hauptbücherei. :)