Budapeszt był tak dawno (złota węgierska jesień, te klimaty), że zgubiłam gdzieś moje notatki. Tak więc zostawiam Was ze zdjęciami, bo za nic nie mogę sobie przypomnieć, co tam w tych notatkach było. ;) Dwa dni z turo rudi, kurtoszkalaks, langoszem, kolorowymi liściami i deszczem.